KARTKI ŚWIĄTECZNE – POWRÓT DO TRADYCJI
16 października 2015
Postanowienia noworoczne
31 grudnia 2015
Rate this post

 

Halloween pumpkin head jack lantern with burning candles over wo


Prawdopodobnie każdy z nas kojarzy obchody Halloween z dyniami, przebierankami i różnego rodzaju straszydłami. Jednak niosą one za sobą dużo głębszą i znaczącą historię, o czym często nie mamy pojęcia i nie do końca świadomie wyrażamy swoją dezaprobatę lub aprobatę w kierunku tego święta.

Ku wszelkiemu zdziwieniu, korzenie Halloween wywodzą się z Europy! Natomiast ze Stanami Zjednoczonymi nie miały pierwotnie nic wspólnego. Przede wszystkim z racji tego, że wówczas nie istniały… Święto  to początkowo nazywano Samhain. Istnieje wiele źródeł informacji o ówczesnym święcie, ale faktem jest, że obchodzili je Celtowie zamieszkujący Wyspy Brytyjskie długo jeszcze przed narodzinami Chrystusa. Z nocy 31 października na 1 listopada rolnicy przygotowywali się na nadejście zimy – czasu ciemności. Wraz z nią zaczynał się też dla nich nowy rok. Związane było to z corocznym cyklem odradzania się i umierania świata. Wtedy też duchy zmarłych schodziły z zaświatów, a najważniejszym dla Celtów była ochrona przed złymi mocami. Rozpalali wtenczas wielkie ogniska, których zadaniem było zabarykadowanie wejścia złym duchom do świata żywych oraz oświetlenie drogi dobrym duchom zmarłych. Dzisiejszym odpowiednikiem tamtejszych ognisk, są znicze, a kwiaty, którymi „zdobimy” groby, to starożytne obiady i posiłki, które składano w ofierze. Istniał wtedy także  motyw przebierania się. Polegał on jednak na czymś całkowicie innym. Mówi się, że przebierano się w skóry i czaszki zwierząt, łachmany w obawie przed duchami, które szukały żywych ciał do pozostania w nich przez cały kolejny rok. Wówczas żaden z duchów nie miał zamiaru wstępować w postacie, przypominające martwe zwierzęta.
To właśnie z tej celtyckiej tradycji wywodzą się Dziady, a kilkaset lat po nich – nasze Zaduszki.

My, jako europejscy chrześcijanie w większości, jesteśmy zazwyczaj przeciwni Halloween’owej koncepcji. Niejednokrotnie słyszy się, że Halloween zaczerpnięte zostało z zachodnich stron, tymczasem ono, jak i jego źródło leży tutaj, na naszym kontynencie. Wyrażamy w ogóle  wielką niechęć do amerykańskich  zwyczajów, uważając je za jedynie marne, trywialne odbicie tradycji i kultury Europy (co zresztą nie odbiega daleko od prawdy). Co więcej, dla nas, Dzień Zaduszny i Wszystkich Świętych to czas modlitwy za zmarłych, za ich dusze, ale to również chwila refleksji i zadumy  nad ludzką egzystencją. Natomiast zabawa Halloween jest całkowitym tego przeciwieństwem. Ludzie celebrujący to święto, obchodzą je bardzo hucznie. Jest to dla nich rozrywką. Dekorują swoje domy wszelkimi tematycznymi ozdobami, przebierają się w mniej i bardziej przerażające stroje, urządzają imprezy. Taka odrębność i różnica kultur wzbudza kontrowersje wśród Europejczyków, a szczególnie   wśród Polaków, którzy  znani są ze swojego częstego  konserwatyzmu, tradycjonalizmu i ksenofobii. Konsekwentnie, święto to stało się doskonałym pożytkiem dla handlu, uległo stuprocentowej  komercjalizacji. To jeden z następnych powodów, dla których Halloween budzi odrazę i niesmak. Według raportu National Retail Federation, szacuje się, że w tym roku, Amerykanie zamierzają wydać ok. 8 mld dolarów na tego typu Halloween’owe atrakcje. Warto jednak wspomnieć, że nie jest to jedynym świętem, na jakim można „dobrze  zarobić”. Zgodnie ze statystykami, znajduje się dopiero na szóstym miejscu w rankingu, natomiast na pierwszym – Święta Bożego Narodzenia. Prawdą jest, że komercja w dzisiejszych czasach dotyczy wszystkiego i wszędzie, a czerpanie zysków  stało się już dla nas wartością pierwszorzędną. Zatem ten argument, którym podpieramy twierdzenie:„Nie lubię Halloween”, jest najzwyczajniej w świecie niewłaściwy. Jednakże jest coś, co każdy, kto je świętuje, powinien wiedzieć. Halloween również produktem rozpowszechniania się okultyzmu i magii. Jego korzenie związane są także z czczeniem celtyckiego boga śmierci. Anton Lavey, twórca współczesnego satanizmu uznał noc z 31 października na 1 listopada za największe święto Lucyfera. Idealnym przykładem jest popularna, wycięta dynia, będąca symbolem potępionej duszy, a zapalona od środka – znakiem rozpoznawczym czcicieli szatana. Wtenczas, odbywają się także masowe akty przemocy o podłożu okultystycznym. Kościół wyraźnie przeciwstawia się takim praktykom, które są niezgodne z jego nauką i powołaniem. Podobnie jego wyznawcy (i nie tylko)  powinni być świadomi przedsięwzięcia święta Halloween
i zdecydować zgodnie ze swoim światopoglądem, czy chcą je tolerować i uczestniczyć w nim.

Wszystko w ramach zdrowego rozsądku. Każdy z nas ma prawo do własnej decyzji.
A Ty? Jak zareagujesz w ten piątkowy wieczór na dziecięce „cukierek albo psikus” w drzwiach swojego domu?


 

 

Komentarze są wyłączone.